Parametr MTBF, to bzdura. Wystarczy przeliczyć te rzekome miliony godzin na lata, by dostrzec, że są to wartości absurdalne. Obecnie najczęściej (oprócz gwałtownych uszkodzeń) dyski padają wskutek degradacji powierzchni i błędów oprogramowania układowego. Zużycie podsystemu mechanicznego jako przyczyna awarii w przypadku współczesnych dysków jest dużo rzadsze. Dużo zależy też od warunków eksploatacji, a zwłaszcza prądu zasilającego oraz od charakterystycznych cech konstrukcyjnych danego modelu. Słabsze modele padają jak muchy po 2-3 latach, z kolei solidniejsze potrafią bezawaryjnie przepracować kilkanaście lat.
Gorzej rozwiązane dyski, to przede wszystkim tanie tzw. slimy. Przeważnie są one fatalnie rozwiązane pod względem mechanicznym i mają źle uszczelnione obudowy. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest technologia SMR wymuszająca zastosowanie skomplikowanych i podatnych na awarie rozwiązań w zakresie translacji adresów fizycznych na logiczne.
Z kolei nośniki półprzewodnikowe zużywają się przez operacje kasowania i zapisu. Każdy blok układu może przeżyć ograniczoną liczbę takich operacji, przy czym w przypadku starych układów typu SLC są to liczby liczone w setkach tysięcy, a w przypadku najnowszych QLC - po prostu w setkach. Oszacować resurs operacji kasowania/zapisu można dzieląc parametr TBW przez całkowitą pojemność nośnika. Zazwyczaj wychodzi znacznie mniej, niż chcieliby pokazać producenci, dlatego eksponują oni parametr TBW, który zazwyczaj jest znacznie atrakcyjniejszą liczbą.
Zapytaj eksperta o szczegóły »