Dodaj boks reklamowy w tym miejscu
Stwórz boks dla swojej firmy i promuj ją w Odi.pl.
Logo firmy: Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Tomasz WygodaPrzedsiębiorstwo Wielobranżowe ...
- lokalizatory GPS - system lokalizacji pojazdów - monitoring G...
Logo firmy: Auto Pokrowce Serwisowe Chemopak Bis Wojciech BytówAuto Pokrowce Serwisowe Chemopa...
Jednorazowe Pokrowce Foliowe: - pokrowce ochronne na siedzenia s...
Logo firmy: Lema Trans Waldemar LewandowskiLema Trans Waldemar Lewandowski
- Opony do samochodów osobowych, dostawczych, terenowych oraz prz...
Pytanie do ekspertów:

Na co uważać podczas likwidacji szkód z OC?

Aby udzielić odpowiedzi na powyższe pytanie zaloguj się lub zarejestruj w Odi.pl.

Odpowiedzi ekspertów:
Odpowiedź firmy: Certum Sp. z o.o.
Szkody z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej wymagają nieco innego podejścia niż ma to miejsce w przypadku szkód pożarowych czy zalaniowych, a ponadto należy rozróżnić dwie odrębne sytuacje uzależnione od tego czy występujemy w roli poszkodowanego czy sprawcy szkody.

Jeżeli jesteśmy poszkodowanym to mamy dwie możliwości uruchomienia likwidacji szkody:
- złożenie roszczenia o odszkodowanie do sprawcy szkody i wówczas to sprawca zgłasza (lub nie) szkodę do swojego ubezpieczyciela
- zgłoszenie szkody bezpośrednio do ubezpieczyciela OC sprawcy; wymaga to oczywiście wcześniejszego ustalenia przy najmniej nazwy ubezpieczyciela i numeru polisy (jeżeli szkoda dotyczy OC posiadacza pojazdu, to pomocna będzie baza UFG)

Niezależnie od tego, który wariant będzie miał zastosowanie należy pamiętać o tym, że warto zebrać jak najszerszy materiał dowodowy. Ubezpieczyciel bowiem będzie zwykle dość bierny i będzie ograniczał swoje czynności do zadawania pytań czy wskazywania potrzebnych dokumentów. Do rzadkości należą przypadki gdy zleci przeprowadzenie jakiś badań albo sporządzenie ekspertyzy. Jeżeli zależy nam na szybkim przeprowadzeniu likwidacji, to warto być strona aktywną.

Jak widać w obu przypadkach niezbędna będzie przynajmniej minimalna wola współpracy sprawcy szkody, przy czym z mojej praktyki wynika, że można najczęściej na to liczyć w przypadku, gdy sprawca posiada ubezpieczenie OC. Warto zatem na tym wstępnym etapie nie straszyć jeszcze roszczeniem czy sądem.

Jeżeli jesteśmy sprawcą szkody to warto poinformować ubezpieczyciela możliwie najszybciej po samym zdarzeniu jeżeli jest duże prawdopodobieństwo, że poszkodowany wystąpi z roszczeniem odszkodowawczym. Warto również od razu przystąpić do zbierania dokumentów, wyjaśnień uczestników zdarzenia, zdjęć, zapisów kamer monitoringu itp.

Kluczową sprawą jest odpowiednie zgłoszenie szkody, w którym należy zawrzeć wszystkie informacje o zdarzeniu (gdzie, kiedy), jego uczestnikach, okolicznościach, nawet tak trywialnych jak pogoda, samopoczucie (np. zmęczenie) czy ocena stanu obiektu lub urządzenia, które było związane z wypadkiem.

Bardzo istotne jest dla poszkodowanego, aby odpowiednio określił jakich kwot żąda tytułem odszkodowania i/lub zadośćuczynienia. Nikt za niego tego nie zrobi, a co więcej, ani sprawca, ani jego ubezpieczyciel, ani nawet sąd, nie przyzna więcej niż kwoty o jakie wnosi poszkodowany. Warto zatem składać roszczenie o maksymalne kwoty, bo na tym etapie nie generuje to żadnych kosztów. Katalog możliwych do uzyskania rekompensat będzie zależał od konkretnego przypadku, a może obejmować:
- odszkodowanie za koszty naprawy lub wymiany uszkodzonego/zniszczonego/utraconego mienia
- odszkodowanie za koszt wynajęcia mienia/pomieszczeń do czasu naprawienia szkody
- odszkodowanie za utracone korzyści bądź konieczne koszty dodatkowe
- odszkodowanie za utracone wynagrodzenie (np. podczas L4)
- odszkodowanie za koszty leczenia i rehabilitacji
- odszkodowanie za koszty dostosowania mieszkania/samochodu do potrzeb osoby niepełnosprawnej
- odszkodowanie za koszty pogrzebu i konselacji
- zadośćuczynienie za ból i cierpienie
- zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej

Po zgłoszeniu szkody ubezpieczyciel występuje do poszkodowanego i sprawcy o przedstawienie dokumentów i dodatkowych wyjaśnień, a w przypadku sprawcy także o zajęcie stanowiska czy przyjmuje odpowiedzialność za powstałą szkodę. Zwykle będzie tak, że ubezpieczyciel będzie trzymał stronę sprawcy szkody i jeżeli odmówi on przyjęcia odpowiedzialności, to likwidacja na tym etapie zakończy się najprawdopodobniej odmową.

Sprawcy szkody zalecałbym konsultację z prawnikiem lub brokerem przed zajęciem stanowiska, ponieważ pójście w zaparte i negowanie odpowiedzialności może skończyć się wieloletnim procesem, który nie tylko będzie angażował czas, ale także będzie generował koszty (np. dojazdów na rozprawy na drugim końcu Polski). Poza tym będzie to eskalować konflikt z poszkodowanym, który może być np. pracownikiem czy kontrahentem albo sąsiadem. Załatwienie sprawy na gruncie ubezpieczeniowym bywa mniej problematyczne i dużo szybsze. Nawet jeśli na koniec ubezpieczyciel da odmowę, czy wypłaci niskie odszkodowanie, to poszkodowany będzie do niego kierował swoje skargi.

Ważne jest, aby poszkodowany przekazał wszystkie posiadane dokumenty i informacje, a nie stosował popularnej wśród prawników metody cedzenia dowodów. Jeżeli bowiem likwidator dostanie na starcie tylko roszczenie, a potem poszkodowany będzie dosyłał osobno każdy dowód, to likwidacja będzie trwała bardzo długo, a rozstrzygnięcie może być dalekie od oczekiwań. Nikt bowiem nie lubi siadać do jednego tematu kilka czy kilkanaście razy tylko po to by ustalić, że dalej nie ma wszystkich potrzebnych rzeczy do zakończenia sprawy.

Częstym błędem jest występowanie od razu do sądu i pozywanie sprawcy i/lub jego ubezpieczyciela. Warto bowiem pamiętać o tym, że na żadnym ubezpieczycielu nie robi wrażenia to, że w sądzie wyląduje kolejny pozew. Towarzystwa ubezpieczeniowe mają bowiem tysiące spraw sądowych i jedna więcej nie robi im różnicy, a wręcz jest dla nich dobrą wiadomością. Jeśli bowiem coś będą musieli zapłacić, to najwcześniej za 3-5 lat, a może poszkodowany odpuści, może skończą mu się pieniądze na prawników, może po prostu nie będzie miał szczęścia żyć wystarczająco długo, żeby doczekać końca procesu.

Ruszanie od razu z powództwem do sądu jest zatem korzystne dla ubezpieczyciela oraz prawników obu stron, bo oni na pewno wyjdą na plus na tej sprawie. Co więcej, praktyka sądowa pokazuje, że zasądzane wyrokiem odszkodowania są zwykle zbliżone do tych przyznawanych bez sądu (nie warto liczyć na więcej niż +20-50%). W przypadku zadośćuczynień sądy przyznają wprawdzie większe kwoty (czasem nawet 2 czy 3-krotnie), ale zwykle po wieloletnich procesach, a prawnicy konsumują sporą część tych wypłat jako swoje wynagrodzenie.

Zapytaj eksperta o szczegóły »
Data: 2022.12.13
Oceń odpowiedź:
0/0