Inwestor, któremu podoba się specyfika moich projektów, oczekuje ode
mnie podobnych rozwiązań w swoim domu. Tak tez było w tym przypadku.
Z przyjemnością zaprojektowałam kolejne otwarte przestrzenie, które przenikają się wzajemnie, zacierając granice między poszczególnymi pomieszczeniami, a w zasadzie – między poszczególnymi funkcjami, jakie zawierać
powinien wygodny dom. W takim wnętrzu mieszkańcy nie izolujà się w czterech ścianach – są i żyją bardziej „razem”, niż w typowym, konwencjonalnym budynku. Otwarcia pozwalajà cieszyć się urodą kilku wnętrz na raz, sprawiajà, że dom wydaje się obszerniejszy, niż jest w rzeczywistości. Duży hol staje się miejscem eleganckim i bardzo reprezentacyj-
nym, jeśli nie jest pozamykany szeregiem drzwi i korytarzy, jak w hotelu. Wysoki salon nabiera
rozmachu, zaprasza, łącząc dwie kondygnacje rozrzeźbionymi schodami. Zgodnie z zasadami
feng –shui, które często stosuję podświadomie – miejsce, gdzie się wypoczywa powinno być
obniżone w stosunku do otoczenia. Uzyskałam to poprzez wprowadzenie kilku wygodnych,
szerokich stopni, które oprócz funkcji użytkowej pełnią też rolę dekoracji, podobnie jak schody
wiodące na górę. Światło w takich wnętrzach także odgrywa dużą rolę. Szerokie przeszklenia,
okna sięgające posadzki, niekonwencjonalne doświetlenia w dachu, z których promienie słoń-
ca rozjaśniają antresolę, schody, w końcu docierają na parter do holu. Dzięki takim rozwiązaniom unikamy ciemnych, przytłaczających pomieszczeń.