Jak złe kobiety z serii filmów o agencie 007 Jamesie Bondzie- kusząca i niebezpieczna. Czekolada. Uwielbiana od stuleci, bo przecież już Majowie popijali ją w formie napoju wytworzonego z ziaren kakaowca zarówno podczas rytuałów, jak i w dniach powszednich. Aktualnie? Choć w innej formie niż przed wiekami, zakorzeniona na stałe w codziennej rutynie tak mocno, że wielu nie wyobraża sobie bez niej dnia. Czy słusznie? Czy czekolada jest przyjemnością, na którą może pozwolić sobie nasze zdrowie i linia?
Krótka podróż przez stulecia
Jak zasygnalizowaliśmy już we wstępie tego artykułu, podwaliny pod ewolucję tego przysmaku łasuchów położyli mieszkańcy Ameryki Południowej i Środkowej, którzy ze sproszkowanych nasion kakaowca wykonywali, odpowiednio przyprawiony wanilią czy pieprzem chilli, napój o właściwościach niwelujących zmęczenie. W XVI wieku, hiszpański konkwistador Hernán Cortés sprowadził krzaczki kakaowca do swej ojczyzny, gdzie powierzył je opiece zakonników. Ci z kolei, eksperymentując nieco z ziarnami i dodając do ich sproszkowanej formy cukru trzcinowego otrzymali pierwszą europejską wersję czekolady. Jej stałą formę, jaką znamy dzisiaj zawdzięczamy między innymi wytwórcom czekolady- anglikowi Josephowi Fry’owi, oraz holenderskiej rodzinie van Houtenów.
